Witaj!

wtorek, 9 września 2014

Chapitre 25

-Nie mam najmniejszego zamiaru cię słuchać- wycedziłem przez zęby. Wiedziałem, że będzie on mówił prawdę, Jednak byłem już tak wyniszczony tym wszystkim, całą jego osobą, że każde jego słowo wydawało się dla mnie kłamstwem.
                 Mężczyzna pokręcił głową, jakby nie rozumiał mojego postępowania.
-Będziesz słuchać. Zresztą i tak zaczniesz, bo cię to zaciekawi- oznajmił i miał rację. Wiedział, że moja wrodzona chęć wiedzenia wszystkiego weźmie nade mną górę. Wyprostowałem się na krześle i rozmyślałem czy chcę to wszystko wiedzieć. Czy aby na pewno, jest to dobry pomysł. Tomo patrzył na mnie i starał się odczytać z mojej twarzy, co o tym sądzę. Mógł zobaczyć jedynie nieszczęście, więc nic mu to nie dało.
-To wyprowadź mnie z mojej błogiej nieświadomości i zniszcz do końca moje życie- powiedziałem i spojrzałem mu prosto w oczy. Nie zareagował w żaden sposób. Był pewien tego, co powiem.
-Wszystko rozpoczęło się w Chorwacji- zaczął, a ja zamieniłem się w słuch.- Byłem na jednej z dyskotek doglądać interesów.
-Interesy, czyli marihuana, amfetamina i te sprawy?-zapytałem z lekką pogardą w głosie. On tylko popatrzył na mnie jak na skończonego wariata.
-Zaczynam ci się zwierzać i dotyczy to twojej ukochanej, więc z łaski swojej, nie przerywaj mi- odparł nieco zażenowany.
-Kontynuuj-zachęciłem go i postanowiłem się zamknąć.
-Siedziałem sobie tam spokojnie, kiedy nagle ją ujrzałem. Myślę, że możesz sobie tylko wyobrażać jak ona wtedy pięknie wyglądała-oj wyobrażałem sobie.- Przypatrywałem się jej przez dłuższy czas. Uważnie obserwowałem każdy jej ruch. Ona w pewnym momencie to zauważyła. Miała w sobie wtedy coś tajemniczego, coś pociągającego. W końcu do niej podszedłem i zaczęliśmy tańczyć. Tak po prostu, bez słowa. Czułem jakbyśmy mieli między nami jakąś telepatyczną więź-gdy tego słuchałem, zaczęło mi się zbierać na wymioty. To było ohydne.- W końcu zaprosiłem ją do strefy VIP.
-A jej koleżanka?-zapytałem o dziewczynę. Chorwat się wtedy spiął. No tak, przecież ją zabił.
-Ona była z kimś innym i nie jest to istotne- odparł mężczyzna. Jednak ja wiedziałem, że to było ważne. Przecież by tego nie pominął.- Rozmawialiśmy przez dłuższy czas. Okazało się, że mamy wspólne zainteresowania.
-Niezły żart-zaśmiałem się ironicznie. W oczach Tomo, można było dostrzec wściekłość.
-Jeszcze raz przerwiesz mi bez powodu, a obiecuję ci, że zginiesz w największych możliwych męczarniach- powiedział wściekle, a ja spojrzałem na niego bez wyrazu.
-Już w nich umieram, więc, po co te groźby-oznajmiłem. Mężczyzna przewrócił oczami. Nastała taka dziwna cisza. Nie była niezręczna. Wyczuć można było, że nas lekko zatkało.-A jakie były te zainteresowania?-spytałem w końcu. Warta było się czegoś w końcu o pannie Leto dowiedzieć.
-Obydwoje lubimy biegać- odpowiedział z lekkim uśmiechem. Widać było, że wspomina. Nie wiedziałem, co, ale musiało to być coś wspaniałego sądząc po jego wyrazie twarzy.-Wracając do tematu. W pewnym momencie dołączyła do nas Annie. Nie za bardzo mi się to spodobało. Wolałem być tylko z nią. Jej też to się nie spodobało. W pewnym momencie powiedziała, że źle się czuje i wraca do hotelu. Nie protestowałem, bo czułem, że ona coś wymyśliła. Nie myliłem się. Wychodząc puściła do mnie oczko. Chwilę później ruszyłem za nią. Znalazłem ją na zewnątrz. Stała oparta o ścianę. Wyglądała jak milion dolarów. Zaproponowałem jej…-zawiesił się na chwile, jakby zastanawiał się, co mu mogę zrobić, jak mi wszystko powie-…żebyśmy pojechali do mnie do domu.-Myślałem, że się na niego rzucę i rozszarpię. On na bank ją ruszył. Moją delikatną, bezbronną Jade.
-Bądź tak miły i nie włączaj w program moich tortur, opowiadania mi pikantnych szczegółów-powiedziałem, mając mocno skwaszoną minę. Tomo ponownie westchnął z dezaprobatą
-Zanim uznasz mnie za totalną świnię, bo według twojego mniemania zaciągnąłem Jade do łózka, a ona broniła się kopiąc nogami gdzie popadnie, powiadamiam cię, iż twoja Maryja Dziewica już dawno przestała nią być- opadła mi szczęka. Nie mogłem z siebie wydusić najmniejszego dźwięku. Nie docierało do mnie to, co on mówił. Chyba poznał inną Leto, bo to nie mogła być moja mała dziewczynka. Nie mogłem w to uwierzyć. Siedziałem tam z otwartą buzią, a mężczyzna nie za bardzo wiedział, co ma powiedzieć.
-Co było potem?-spytałem i czułem, że mój oddech nadal jest przyspieszony. Ledwo mogłem go złapać.
-Resztę wakacji spędziła ze mną. Naprawdę myślałem, że to nie będzie kolejny przelotny romans. Ona wyglądała na zaangażowaną i naprawdę mnie kochała. Niestety, ona musiała wyjechać, a ja zostałem w Chorwacji. Jednak nie utraciliśmy ze sobą kontaktu. Rozmawialiśmy codziennie. Uwielbiałem słuchać jej głosu i tego wszystkiego, co mi opowiadała. Wszystko to było muzyką dla moich uszu.
-Nie wiedziała, że byłeś mafiosem?- spytałem, bo ten fakt bardzo mnie interesował.
-Oczywiście, że tak, ale ja nie wiedziałem, kim jest jej ojciec- powiedział z irytacją mężczyzna. Ja się cicho zaśmiałem. Tomo Bójcie-Się-Mnie-Wszyscy Milicevic nie miał pojęcia, kto jest tatą jego dziewczyny. Wydało mi się to, co najmniej śmieszne.
           Mężczyzna wyraźnie olał mój niemy komentarz.
-Jednak nadszedł ten przeklęty kwiecień- westchnął żałośnie.- Przyjechałem do Londynu, żeby się z nią spotkać. Umówiliśmy się w jednej z kawiarni. Kiedy przyszła, byłem bardzo szczęśliwy. Nie widziałem się z nią kilka miesięcy. Ona jednak, musiała wszystko zniszczyć. Nawet nie zdążyłem do niej podejść, kiedy powiedziała, że to nie ma sensu i wyszła.- Zrobiło mi się go żal. I to było szczere. Dziewczyna delikatnie mówiąc, najlepiej go nie potraktowała. Z drugiej strony, czego on się spodziewał. Jade była atrakcyjną 19-latką, a on miał już swoje lata, a urodą też nie grzeszył. Może wcześniej, ale wtedy zdecydowanie nie.-Kiedy to zrobiła, wściekłem się-kontynuował Tomo.-Kazałem moim ludziom ją śledzić. Chciałem się dowiedzieć, czemu to zrobiła. Myślałem, że może sobie kogoś znalazła albo coś. Prawda okazała się jednak bardziej bolesna.-Mężczyzna znowu się zawiesił.
-Jaka prawda?-spytałem w końcu. Chorwat westchnął i wydało mi się, że powstrzymuje łzy.
-Pojechałem do jej przyjaciółki, Annie-wypowiedzenie jej imienia było dla niego trudne. Bicie mojego serca przyspieszyło.
-Była w ciąży, prawda?-dopytałem. Mężczyzna głośno przełknął silnię.
-Owszem. Chciałem się od niej dowiedzieć, czemu Jade tak postąpiła. Ona długo nie chciała nic powiedzieć, ale w końcu wszystko mi wyjaśniła. Ona robiła to tylko, dlatego, że miałem pieniądze. Wysyłałem je jej, żeby niczego jej nie brakowało. Musiałem robić wszystko żeby czuła się jak Princessa, którą dla mnie była- powiedział, a po jego policzku popłynęła łza. Widać było, że ciężko to znosił. Nie wiem jak ja bym się czuł, gdy mi moja ukochana coś takiego zrobiła.
-Dlaczego Annie nie żyje?-wypaliłem. Musiałem to wiedzieć.
                 Tomo popatrzył na mnie smutno.
-Kazała mi oddalić się od Jade. Bardzo nalegała, zaczęła mnie wyzywać i ja po prostu nie wytrzymałem. Ja, ja sam nie wiem jak mogłem ją tak uderzyć- zaczął się jąkać, a ja nie wierzyłem w to, co słyszę. Brzmiał jak ja, kiedy pierwszy raz to zrobiłem.
-Pierwszy raz kogoś zabiłeś?-zapytałem z lekkim nie dowierzeniem.
-Tak-odpowiedział mężczyzna i odwrócił wzrok. On tak naprawdę zabijał cały czas. Wydawał wyroki śmierci niczym Bóg, ale sam nikogo nie zabił. Aż do tamtej pory.
                 Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy i obydwaj rozmyślaliśmy. Ja trawiłem wszystko, co usłyszałem i układałem w logiczną całość.
 Jade była z Tomo. Jade pieprzyła się z Tomo. Jade całowała Tomo. Jade wykorzystała Tomo.
Nie mogło i nie chciało to do mnie dojść. Jednak nie była taka niewinna i bezbronna jak myślałem. Nie rozumiałem, czemu to robiła, jaki był w tym wszystkim cel. Tego musiałem jej zapytać osobiście. Jednak pozostało mi jeszcze jedno pytanie do mafiosa.
-Wtedy, gdy już była u mnie-zacząłem.-Spotkaliście się-Tomo pokręcił głową.
-Owszem- przytaknął cicho. Pochyliłem się bardziej w jego stronę.
-Skoro jesteś w niej tak po uszy zakochany to, czemu podniosłeś na nią rękę?-zapytałem ze złością w głosie. On popatrzył na mnie spod łba. Potem gwałtownie wstał.
-Bo mnie wkurzyła- oznajmił i oparł się o ścianę zachowując dystans między nami. Jakby wiedział, że mam ochotę go rozszarpać, ale i tak mu nic nie mogłem zrobić, bo byłem za słaby.
-Wiesz, jak mnie wkrzurzyłaby kobieta, którą cholernie kocham to bez względu na wszystko, nie uderzyłbym jej nawet kwiatkiem-wycedziłem, a on mocno zacisnął usta.
-A może wiesz, co mi powiedziała?-spytał z ironią.-Powiedziała mi, że poznała jakiegoś faceta, który nie jest od niej bardzo starszy. Twierdziła, że jest idealny. Mówiła mi, jaką to on ma nienaganną posturę i wygląd. Jaki to on jest uprzejmy i miły. Jaki to on jest interesujący. I jakie to on ma piękne oczy- mówiąc, przybliżył się do krzesła i położył ręce na oparciu.-Czekaj, jaki to był kolor? Już wiem. Zielony-gdy to usłyszałem, serce mi stanęło. Byłem jednocześnie szczęśliwy i przerażony. Jade jednak się mną interesowała. Może nawet kochała. Myślałem, ze eksploduję z radości. Jednak wtedy naszedł mnie strach. Ona mu wszystko powiedziała i ona za to mnie nienawidził. „Zabrałem” mu jego kobietę. Nie miałem żadnych szans.
-Tomo, przepraszam-to były jedyne słowa, jakie mogłem z siebie wydusić. Były to szczere przeprosiny. To było i za jego siostrę i za Jade, i za wszystko. Nie wiedziałem, który z nas cierpiał najbardziej.
                 On westchnął i podszedł do drzwi. Otworzył je i wpuścił do środka Ivana. Powiedział mu coś po chorwacku, a po minie tego drugiego wiedziałem, że nie było to nic dobrego.
-Pozwolę ci się z nią zobaczyć- mruknął mężczyzna. Od razu się rozpromieniłem. Nie byłem pewien, od jakiego czasu jej nie widziałem, ale było to stanowczo za dużo. Musiałem się z nią spotkać i porozmawiać i to natychmiast.
-Dziękuję- powiedziałem nico za bardzo optymistycznie. Tomo nadal miał kwaśną minę.
-Nie ciesz się tak- burknął i sprowadził mnie na ziemię. Ivan podszedł do mnie i złapał za ramię. Nagle kompletnie nie wiedziałem, co się ze mną dzieje.-Masz się z nią tylko pożegnać- odparł, a ja poczułem jak rośnie mi gula w gardle. Nie mógł tego wtedy tego zrobić. Nie wtedy.
-Dlaczego?-spytałem się głupio. On się odwrócił, a na jego twarzy pojawił się złowrogi uśmiech.

-Bo mam nadzieję, że nie dożyjesz poranka- powiedział oschle, a Ivan wyprowadził mnie z pokoju.
________________________________________________________________________________


Czy tylko ja kocham emo Tomo?


Doprowadziliście mnie do stanu "prawię płaczę, ale trzeba się trzymać"! W ciągu blisko dwóch tygodni uzyskałam tyle miłych i pozytywnych komentarzy, że cały czas chodziłam z ogromnym bananem na twarzy! I jeszcze wchodzę, patrzę, a tu 2613 wyświetleń, 105 komentarzy i takie "Matko, przecież to niemożliwe!" Pamiętam jak w marcu były roszady w moim Doradcą Do Spraw Ważnych i Ważniejszych czy w ogóle jest sens to zakładać (dziękujcie naszej wspaniałej rysowniczce nie tylko za rysunki, ale też za to, że w ogóle tu jestem :P)
Myślę, że nie nigdy nie znajdę odpowiednich słów aby wam podziękować. Dlatego też mam dla was drobną niespodziankę :3 Owa niespodzianka zostanie dodana ciuut później, a teraz macie zapowiedź tego co będziecie mogli przeczytać, bo to będzie...a zresztą sami zobaczycie ;)
Jeszcze raz wam bardzo dziękuję i na koniec mam pytanie...od jak dawna to czytacie? Ciekawa jestem kto jest tu od jakiego czasu :3 I czy ktoś chciałby być informowany, a nie jest na liście?
P.S trzymajcie za mnie kciuki, bo w sobotę mam egzamin na stopień Sternika Jachtowego ;)

6 komentarzy:

  1. Hejoooo!
    Jaka ze mnie buntowniczka! (nie mogę czytać, a to robię)
    Tak swoją drogą... Jaka normalna mama zabrania swojemu dziecku czytać!?
    Nie ważne...
    W szkole dużo się dzieje, już mamy kartkówki i odpowiedzi ustne :( ale oto przybywam razem z moim komentarzem!
    Więc tak...
    Rozdział jest jak zawsze super!
    Nareszcie Harry i Jade się spotkają! Yeeey! ✌
    Może jakiś Jarry moment? Hihi
    Mam nadzieję, że Styles nie zmieni swojego nastawienia do Jade przez tą opowieść Tommo... Nie wiadomo na ile można mu wierzyć
    Jak zawsze podziwiam za idealny rysunek! Wielki talent!
    Na szczeście na weekend jadę do taty, a tam mój zakaz nie obowiązuje! Haha
    Ponadrabiam wszystkie ff yeeeey!
    Od kilku miesięcy po głowie chodzi mi pewien pomysł na oneshota i chyba także w końcu go napiszę, chociaż nie jestem w tym za dobra haha
    Niestety filmik który dodałaś nie jest udostępniony na komórkach, więc obejrzę go później jeśli brat da mi na chwilkę laptopa
    To chyba wszystko ;)
    Czekam na następny!
    @NiamsLov

    OdpowiedzUsuń
  2. A NAGRODĘ DLA NAJWIĘKSZEJ KRETYNKI ZDOBYWA.......
    @NiamsLov!!
    Zadałaś pytanie, a ja jestem taka durna, że rozpisałam się o głupotach i na nie nie odpowiedziałam!
    Nie wiem od jak dawna... Pamiętam jak wchodziłam to były dopiero jedne z pierwszych rozdziałów :)
    Życzę powodzenia!
    @NiamsLov
    (Wiedziałam, że o czymś zapomnę haha)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest idealne!
    Masz może Twittera??

    OdpowiedzUsuń