Witaj!

wtorek, 26 sierpnia 2014

Chapitre 23

Spojrzałem na moją obolałą nogę. Wokół było nadal pełno krwi. Rana potwornie piekła i nie dawał o sobie zapomnieć.
-Newington- powiedziałem na głos.    
            Byliśmy z Jade tak blisko. Ta miejscowość była naprawdę blisko Chanel Tunelu. Jednak się nie udało i nie miałem po co tego rozpamiętywać. Spojrzałem na rzeczy jakie dała mi dziewczyna. Zwykły czarny t-shirt, jeansy, skarpety i szara bluza. Zacząłem je przeglądać. Miałem nadzieję, że Leto zostawiła coś jeszcze. I miałem rację. W tylnej kieszeni spodni znalazłem kartkę.
-Pamiętaj, że bezwględu na wszystko będę ci wdzięczna do końca życia- przeczytałem. Pismo było bardzo niewyraźne, ale byłem pewien, że napisane przez nią. Schowałem kartkę z powrotem do kieszeni.
               Nagle ujrzałem na jednym z blatów apteczkę. Wstałem i dotarłem tam kulejąc. Noga nadal strasznie bolała. Otworzyłem pudełko i znalazłem w środku gazę, bandaż i wodę utlenioną. Oparłem się o blat i polałem wodę na ranę. Zawyłem z bólu. To było niedowytrzymania. Byłem wycieńczony i zmęczony. Miałem dość. Już nie chciałem cierpieć, ale coś jej obiecałem. Zacisnąłem mocniej zęby i czyściłem ranę dalej. Poczułem jak po moich policzkach płyną łzy. Wolałem to niż krzyk. Ręce coraz bardziej mi się trzęsły i nie mogłem wyczyścić rany już tak dokładnie. Zresztą nie chciałem już tego. Chciałem mieć wszystko gdzieś. Wziąłem bandaż i zacząłem, jak najdelikatniej, owijać ją wokół uda. Tak jak czyściłeś jej rany- pomyślałem.
        Potem starałem się przemyć resztę zadrapań jakie miałem. Było ich dużo, ale w miarę szybko się z nimi uwinąłem. Wróciłem do stołu moich tortur i usiadłem. Co chwila cicho pojękiwałem. Kląłem na siebie w myślach, że czemu tak szybko się poddałem. Nie mogłem na to znaleźć odpowiedzi. Moje wewnętrzne ja milczało. Wziąłem spodnie i zacząłem je zakładać. Do kolan było normalnie. Potem znowu zaczęło boleć, ale nie długo. Zacząłem masować bolące miejsce. Musiałem wyglądać jak Dr House. Tak, to było moje pierwsze skojarzenie.
         Kiedy skończyłem się ubierać, postanowiłem znowu wstać. Nie wiedząc czemu nie mogłem usiedzieć w miejscu chociaż wtedy nic mnie nie bolało, a jak chodziłem, owszem. Jakaś nieznana siła zaczęła mnie kierować do jednej z szafek. Mój alkoholowy instynkt zadziałał. Przesunąłem szufladę i wyjąłem z niej jakąś butelkę. Oparłem się o ścianę i odkręciłem nakrętkę. Wypiłem kilka dużych łyków i nieco się uspokoiłem. Nie obchodziło mnie czy Tomo się tym przejmie czy nie. Byłem wtedy sam i czułem do tego pełne prawo.
             Nagle zobaczyłem, że na jednym z blatów, leżą jakieś książki. Kuśtykając podszedłem tam. Odłożyłem na bok butelkę. Spostrzegłem, że były to albumy ze zdjęciami. Wziąłem pierwszy z nich, był dosyć stary. Wiedziałem, że ktoś je tam specjalnie zostawił, ale moja głupia ciekawość zwyciężyła.
              Na pierwszej stronie było zdjęcie Tomo. Był wtedy jeszcze młody, ale nie zmienił się aż tak bardzo. Obok niego stała jego siostra. Dopiero wtedy zobaczyłem jaka była ładna.
               Miała delikatne bałkańskie rysy. Jej czarne włosy były rozpuszczone i falując, opadały jej na piersi. Była szczupła, ale miała pełne i wyraziste kształty. Jej oczy były prześliczne. Mocno czarne, ale subtelne i pełne życia. Ja pamiętam tylko ich przerażenie i martwe spojrzenie. Pamiętałem jej krzyk kiedy po prostu ją zastrzeliłem. Nagle wzięły mnie wyrzuty sumienia. Ona mi nic nie zrobiła. Powinienem był zamknąć ją razem z dziećmi i dać żyć. Jednak wolałem ją zabić. Nawet nie wiedziałem jak miała na imię. Chciałem nagle cofnąć czas i nie dopuścić do tego. Jaki byłem głupi.
            Przerzucałem kolejne strony. Wszędzie było pełno zdjęć jej i jej dzieci. Popadałem w coraz większe załamanie. Czułem się gorzej niż potwór. Na ostatniej stronie było niedawne zdjęcie dzieci. Dzieci, przepraszam, nastolatki. Z moich wyliczeń dziewczyna miała 15 lat, a chłopak 13. Nie wyglądali na szczęśliwych, chociaż byli uśmiechnięci. W ich oczach był smutek. I to wszystko przeze mnie. Zrobiłem im to samo, co kiedyś mi. Doprowadziłem do czegoś strasznego. Byłem jak ich ojciec. Byłem potworem.
                Ciekaw byłem czy ja też tak wyglądałem. Wiecznie smutny i zdołowany. Niby czułem się często szczęśliwy, ale czy szok po stracie rodziny potrafił zostawić takie piętno?
                Odłożyłem album na bok. Wziąłem kolejny i zobaczyłem...Jade. Bardzo zdziwiłem się tym faktem. Coś mi tu nie grało. To było jej zdjęcie wraz z Tomem. Obydwoje byli szczęśliwi. Przewracałem kolejne strony i czułem, że bicie serca mi przyspiesza. To był cały album z ich zdjęciami. Oni razem pozowali, trzymali się za ręce i całowali. Poczułem jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. To wszystko nie pasowało. Nie wyglądało to jakby Jade była prześladowana. Ona była zakochana. Po policzkach znowu zaczęły mi płynąć łzy. Nie powstrzymywałem się. To za bardzo mnie zabolało. Oparłem się o ścianę i zjechałem na podłogę. Cały czas trzymałem album i przeglądałem zdjęcia. Coraz bardziej cierpiałem. Chciałem tak bardzo być głupi i nic nie rozumieć, ale tak nie było. Byłem mądry i wiedziałem wszystko. Przejrzałem na oczy. Prawda mnie za bardzo bolała. Jednak nie potrafiłem być na nią zły. Miłość do niej była za duża. Miłość jest głupia i ślepa jak ja. Nie chciałem w to wierzyć, ale tak było.
          Nie czułem bólu w nodze tylko ten w sercu. Złapałem się za koszulkę i starałem się je pomasować. Płacz się nasilał, ale ja nadal się dobijałem. Przewracałem powolnie strony i przyglądałem się dokładnie każdemu zdjęciu. Jeden szczególnie mnie zainteresował. Była na nim tylko ona. Ubrana była w koronkową, czarną bieliznę z podwiązką. Siedziała na kolanach, na jakimś łóżku. Na włosach miała czarno-czerwoną bandamkę. Wyglądała prześlicznie. Nawet wtedy kiedy wiedziałem, że mnie okłamała. Miłość jest w 100% głupia. W dodatku bolało mnie to, że ON ją przytulał. ON ją całował, a ja nie. Nie mogłem znaleźć odpowiedzi na to pytanie.
            Chwilę się zawahałem, ale w końcu wyjąłem tamto zdjęcie z albumu i schowałem do kieszeni. Nie mogłem jej stracić, a tamte fotografie z Tomo były przeszłością. Musiałem za wszelką cenę ją ochronić. Obiecałem.
________________________________________________________________________________

7 komentarzy:

  1. Hejoooo...
    Jak zawsze przybywam z moim komentarzem!
    Akurat gdy dowiedziałam się że jest nowy rozdział to słuchałam płyty The Vamps i muszę przyznać, że pasowała idealnie haha
    Rozdział...
    Mi jak zawsze się podoba ^ω^
    (Teraz będę męczyć różnymi emoji, bo ściąłam taką klawiaturę hihi)
    I mam jedno pytanie:'CO TY KURWA ODPIERDALASZ JADE!?'
    Ja nie mam pojęcia dlaczego ale ten rozdział mocno przeżyłam
    Rysunek jak zawsze super!
    @NiamsLov

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha kobieto, dzięki tobie na mojej twarzy pojawia się uśmiech :* The Vamps znam tylko kilka piosenek i jakich utworów konkretnie słuchałaś?
    Jade jest po prostu chodzącym nieogarem życiowym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupilam ostatnio plyte wiec wszystkich po kolei haha
      @NiamsLov

      Usuń
  3. masz śliczny blog. Szczerze żałuje,że dopiero teraz odkryłam Twoje ff.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile przewidujesz rozdzialow

    OdpowiedzUsuń