Witaj!

wtorek, 10 czerwca 2014

Chapitre 12

Minęliśmy kolejny słup z lampą. Wjechaliśmy wcześniej na autostradę i kierowaliśmy się na południe. Konkretnie jechaliśmy w stronę Eurotunelu, Jade bardzo się na to uparła. Twierdziła, że ten KTOŚ, który nas gonił jest na tyle niebezpieczny, że musimy uciekać z kraju.
       Wszystko to, co się działo przestało być już nawet podejrzane. To było już dziwne. Jakiś psychol gonił Jade, niewinną dziewczynę i posunął się do ostrzelania i wysadzenia w powietrze mojego domu i prawdopodobnie obstawienia mostu prowadzącego do siedziby MI6. Kto to mógł być?
         Leto oparła się o szybę i przyglądała się krajobrazowi. Nie zaprzeczę, było, co podziwiać. Dziewczyna patrzyła na to, ale wydawała się nieobecna. Jakby była we własnym, bezpiecznym świecie. Nie dziwiłem się jej. Kiedy na jednej z misji trzymali mnie w niewoli, też tak robiłem. Starałem się nie myśleć o tym, co się ze mną aktualnie dzieje tylko o jakiś miłych rzeczach, wspomnieniach. Właśnie wspomnienia. Jade pytała się mnie o to, czy zawsze chciałem być agentem. Stwierdziłem, że mógłbym jej wszystko powiedzieć. Jednak długo biłem się z myślami czy to zrobić. O wiedziała o tym od samego początku, Jared i Louis dowiedzieli się później. Najgorsze było to, że musiałem jej powiedzieć o zdarzeniu.
-Zawsze chciałem być strażakiem- zacząłem. Jade odwróciła się w moją stronę.- Ale jak widzisz nie udało mi się- dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła- nie wiem czy może to wiesz, ale mieszkałem wcześniej w Brighton. Jednak wszystko zmieniło się, kiedy skończyłem 8 lat.
        Jak zwykle, po szkole, czekałem na rodziców na placu zabaw w centralnym miejscu parku. Bawiłem się tam jakiś czas z moimi kolegami i koleżankami. Nagle po przeciwległej stronie ulicy zobaczyłem rodziców. Bardzo się ucieszyłem, bo mieliśmy tego dnia jechać do lunaparku. Zszedłem z huśtawki i- nie mogłem niczego powiedzieć. Zablokowałem się. Niby byłem twardy, ale chodziło wtedy o TO. Wziąłem głęboki wdech i wydech- i zacząłem do nich biec. Jednak nagle samochód, który mijali, wybuchł- Jade złapała mnie za rękę, którą trzymałem na sprzęgle starając się dodać mi otuchy.- To stało się tak szybko. Od razu rzuciłem się żeby do nich podbiec. Ja nadal jak głupi myślałem, że oni żyją. Jednak, gdy ich zobaczyłem...a raczej to, co po nich zostało...czy rozumiesz, że ich ciała, nadal się paliły?- spytałem retorycznie i starałem się żeby Jade nie zobaczyła, że mnie to przerasta- byłem wtedy przerażony. Kompletnie nie wiedziałem co mam robić. Byłem w takim szoku, że zapomniałem żeby płakać. Zacząłem biec. Chciałem być jak najdalej od TEGO miejsca. Nawet nie pamiętam gdzie dokładnie się kierowałem. Nie przejmowałem się bólem, który odczuwałem. Nadal w głowie miałem obraz zwęglonych zwłok mojej mamy i odór spalonego ciała. To najgorszy zapach na świecie- zauważyłem.- I kiedy tak biegłem po ulicy naprzeciwko mnie pojawił się samochód. Zatrzymał się, bo jakiś mały 8-latek stał na środku pasa i zastawił im drogę. I dopiero wtedy zacząłem płakać, ale tak histerycznie. Nie mogłem się opanować. Z samochodu wyszła do mnie kobieta i zimno powiedziała, „przestań się mazać"
-O?- zapytała Jade.
-Tak. Zabrała mnie ze sobą.
-Czemu?- Dopytała dziewczyna.
-Bo samochód nie wybuchł od tak sobie. Za tym atakiem stało IRA- oznajmiłem. Jade głośno westchnęła.
- Matko słyszałam o tym. To znaczy mój tata mi o tym opowiadał, bo raczej nie mogę tego pamiętać. Chyba zginęło tam 10 osób, tak?
-Owszem, a O jechała zobaczyć, co się stało, bo jeszcze nie była szefową MI6. Została tam, aż do czasu pogrzebu ofiar- trochę się wtedy spiąłem.- Wszyscy składali mi kondolencje, chociaż nie do końca wiedziałem, co się ze mną dzieje. To było dla mnie za dużo. A po wszystkim miałem pójść z opiekunką z domu dziecka żeby tam pojechać, bo nikt mi już nie został. Jednak wtedy pojawiła się O i jak gdyby nigdy nic oświadczyła, że mnie zabiera- powiedziałem.
-Bo chyba sieroty to naj...- zaczęła Jade.
-Tak, tak najlepsi agenci, wiem. I tak trafiłem do Londynu. Zamieszkałem w hotelu koło agencji i wyprowadziłem się dopiero po ukończeniu 16 lat.
-Mój tata przez ten czas ci pomagał?- znowu zapytała się dziewczyna. Pokiwałem twierdząco głową. Znowu wziąłem głęboki wdech. Powinienem był jej powiedzieć całą prawdę, jednak długo się wahałem. Bałem się jej to powiedzieć. Bałem się, że uzna mnie za potwora.
-Jest jeszcze coś- zacząłem niepewnie.
-To mów- zachęciła mnie dziewczyna.
-Kiedy miałem 18 lat O powiedziała mi, że osoba, która była odpowiedzialna za ten zamach, nadal żyła. Byłem wtedy wściekły. Moi niczego niewinni rodzice wąchali kwiatki od spodu, a ten chuj spokojnie żył. Co najlepsze mieszkał sobie w Chorwacji ze swoją żoną i dziećmi!
Czemu idioto nie zauważyłeś, że ona się zmartwiła...czemu?
Nie mogłem tego znieść. Od razu poprosiłem O żebym dostał misję jego zlikwidowania. Ona się zgodziła- mocniej zacisnąłem ręce na kierownicy.- Pojechałem do Chorwacji. W ogóle wtedy nie myślałem. Chciałem tylko żeby cierpiał bardziej niż moi rodzice. Wpadłem do niego do domu. Zastrzeliłem jego żonę, a dzieci zamknąłem w pokojach. Zabrałem go do kuchni i przywiązałem go do krzesła- odwróciłem się w stronę Jade.- Błagam cię, tylko się nie przeraź, obiecaj mi- powiedziałem. Dziewczyna patrzyła na mnie z politowaniem.
-Harry, bez względu na wszystko, ty mi nic złego nie zrobiłeś, wprost przeciwnie. A zresztą ten człowiek bardzo cię skrzywdził- uspokoiła mnie.
-Ja go zacząłem torturować- wybełkotałem.- Wbijałem mu widelce w ciało. Wyryłem mu nożem imiona ofiar. Chciałem żeby o nich wiedział. Chciałem żeby pożałował tego, że w ogóle się urodził. On cały czas krzyczał, była to muzyka dla moich uszu. Byłem pod wpływem takiej wściekłości, że w ogóle nie myślałem. Potem wziąłem benzynę- urwałem. Musiałem chwilę głęboko pooddychać. To było naprawdę bardzo trudne. Nie łatwo mówić człowiekowi o takich rzeczach, szczególnie osobie, która ci się podoba.- Podpaliłem go. Po prostu podpaliłem. Było to obrzydliwe, ale dla mnie było to wtedy coś wspaniałego. On cierpiał, cierpiał bardziej niż moi rodzice. Kiedy już umarł, wypuściłem jego dzieci i naprawdę zachowałem się jak zwierzę. Powiedziałem im, że ja też straciłem rodziców i że im tak dobrze. Powiedziałem taką rzecz, rozumiesz?- zapytałem. Jade słuchając tego nie wykazywała żądnych emocji. Jednak, gdy skończyłem, objęła mnie. Jednak nie za bardzo, bo nie chciała mnie rozproszyć od prowadzenia.
-Harry to, co zrobiłeś było bardzo złe- zaczęła- gdyby cię nie znała, pomyślałabym, że taki człowiek jak ty, nie zasługuje żeby żyć.
-Dziękuję- parsknąłem.
-Ale ja cię znam. I wiem teraz o tym, co się z tobą wcześniej stało. To, co zrobiłeś ma swoje usprawiedliwienie. Przez tego człowieka twoi rodzice nie żyją, a ty na pewno nie miałeś później łatwo. Ludzie robią gorsze rzeczy niż ty, uwierz mi- zapewniła mnie.
         Spadł mi kamień z serca. Jade nie zaczęła się na mnie drzeć albo coś. Była taka spokojna i wyrozumiała.
Teraz wiem, czemu.
-Teraz ty- powiedziałem. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.
-Co ja?- zapytała.
-Twoja kolej żeby powiedzieć, co masz na sumieniu- odparłem. Leto usiadła jakby obrażona na siedzeniu.
-To nieistotne- odparowała.
-Myślę, że jednak jest, bo uciekamy przed bliżej niezidentyfikowanym KIMŚ, a ja chciałbym wiedzieć, o co chodzi.
-Tylko obiecaj, że się nie zaczniesz drzeć- poprosiła dziewczyna.
-Chyba nie mogłaś zrobić czegoś bardzo strasznego- zaśmiałem się, ale kiedy zobaczyłem wyraz jej twarzy, mina mi zrzedła.

-Moja historia zaczyna się właśnie w Chorwacji...
____________________________________________

Witajcie moje żyrafki!
Na szybko przesyłam taki rozdział, bo w ogóle dzisiaj miałam mię dodawać, bo moja ciocia zaszła w ciążę i zaraz jadę na party-niespodziankę dla niej. Dlatego też może być dużo błędów :P Więc...jak wam się podoba? Co sądzicie o przeszłości Harrego? Jakieś spostrzenia? PISZCIE! Przypominam o możliwości zadawania pytań mi bądź bohaterą ;)
A teraz au voir!

4 komentarze:

  1. Harry, jesteś obrzydliwy :c Jade, nie rozumiem jak możesz być tak wyrozumiała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    a jeśli chodzi o przeszłość Harry'ego to ja UWIELBIAM takie sadystyczne momenty hihi
    Teraz będę cały czas myślała o tej tajemnicy Jade ugh...
    Już nie mogę doczekać się następnego!
    Niestety nie przeczytam go do razu bo w poniedziałek wyjeżdżam do Londynu i wracam dopiero po 6 dniach... :(
    Ale po powrocie na pewno dam o sobie znać w formie komentarza haha!
    Twoja @NiamsLov

    OdpowiedzUsuń
  3. To znowu ja...
    Przepraszam ale właśnie zdałam sobię sprawę z tego, że w poprzednim komentarzu nie zawarłam wszystkiego co chciałam... hihi
    Po pierwsze to Jade z tego ff jest totalnie NIE podobna do tej prawdziwej. Ta prawdziwa jest taka słodka a ta z ff jest tajemnicza. Podoba mi się to hehe!
    Mam pytania do Jade:
    1) CZY TOBIE TEŻ PODOBA SIĘ HARRY?
    2)CZY WIESZ DLACZEGO MUSISZ TERAZ MIESZKAĆ U HARRY'EGO, TATA CI POWIEDZIAŁ, CZY TO TEN KTOŚ JEST TEGO POWODEM?
    3)CZY TWÓJ TATA WIE O TYM KIMŚ?
    A jeśli chodzi o pytania do bohaterów to jakiś czas temu zadałam jedno Harry'emu i dopiero teraz sobie o nim przypomniałam i odczytałam odpowiedź haha
    Harry się zmienia... myślę że na lepsze ale nie chcę zapeszyć hihi
    Zadałaś mi tam pytanie czemu uważam, że to Louis ją tak urządził... hmmm... moja teza jest już nieaktualna... chyba. Pomyślałam tak bo nie chciał się z nią spotkać i mówił o niej z taką niechęcią... teraz to ja już nic nie wiem... pogubiłam się we własnych domysłach haha lol
    @NiamsLov

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci ślicznie za twój komentarz :D
      Jade: Tak, bardzo lubie Harrego, ale nie chcę żeby o tym wiedział. Nie chcę żeby ktokolwiek i tym wiedział...po prostu nie chcę go skrzwdzić.
      Mieszkam u Harrego, bo moich rodziców nie ma w Londynie i są nadopiekuńczy więc córcia musi z kimś zostać. Zresztą nie protestowałam z tego powodu.
      Nie, tata nic nie wie.
      Jedź do Londynu i baw się dobrze :) jak wrócisz elegancko będzie na ciebie czekał rozdział ;)

      Usuń